Niezmiernie mi przykro, że tak się potoczyło. Miesiąc temu byłam na ostatnim ich koncercie w tym składzie. Wtedy jeszcze o tym nie wiedziałam, bo gdyby tak było to każdą sekundę przeżywałabym bardziej intensywnie. To nie jest to samo co cztery lata temu, gdy postanowili zrobić sobie roczną przerwę. Myslovitz bez Artura Rojka to nie to samo. Ich przenikające, życiowe i refleksyjne teksty. Tylu piosenek nie usłyszałam na koncertach. Ten zespół, (prócz KULTu) był po prostu najlepszy w Polsce, ze względu na oryginalność i skale ich możliwości. Zawsze byli na wysokim poziomie już od pierwszej płyty. Na koncertach głos Artura, jego stonowane podejście do publiczności, zniewalające oświetlenie..wręcz magiczne. I te tak często unoszące słowa utworów...Och Artur, dlaczego nam to zrobiłeś?
Już nigdy nie usłyszę tego utworu a capella na żywo, jedno z marzeń trzeba skreślić..
Po za tym ciekawa jestem kto ma "zająć" jego miejsce. To może być Tomek Makowiecki chodź mam nadzieję, że się mylę. Dzis o 22 podczas audycji w 3 się dowiemy.